Kto pamięta klub?

leo

Bywanie w tym miejscu było swoistą nobilitacją. Chodzi o dawny klub ZMS na Śniadeckich vis avis małego kościoła. Wbrew pozorom to sąsiedztwo nie powodowało konfliktów bo in illo tempore nie występowała wrogość między tymi opcjami światopoglądowymi. Zresztą ulica jest w tym miejscu wyjątkowo szeroka. W każdym razie można było jednocześnie być ministrantem a wieczorem wpaść do klubu na kawę i na brydża. Nawiasem mówiąc tam właśnie poznałem tajniki gry śledząc akcję jako "kibic z dala" (przez obyczajność nie kończę rymu).
Inną grą bardzo popularną w Żninie była gra tocząca się jednak nie w klubie a na łące, w parku, w pociągu i autobusie nawet w szkole na pauzie (czasem też na lekcji na tylnych ławkach jeśli się udało). Ileż to wytłuszczonych, zgranych na śmierć, prawie już nieczytelnych talii zostało przez nauczycielkę przedartych na pół i wyrzuconych do klasowego kosza. Kto z nas nie nosił w tylnej kieszeni 16 kart (póżniej 20 bo grało się "z rezyką"), kto choć raz w to nie zagrał? Można było zagrać "cichą" albo zawołać: "wesele - as karo do mnie!" Gra była szybka a przy tym wysoce hazardowa bo przy stawce podstawowej np 20 groszy pozwalała w ciągu kwadransa pozbyć się (lub zdobyć) nawet kilkanaście złotych, co dla uczniowskich kieszeni stanowiło sumy ogromne. Było to możliwe dzięki szybkim wielopiętrowym kontrom. Czy ktoś w to jeszcze gra ?

xnifar

Ta gra nazywała się "baśka", "bocha" albo po prostu "bacha", grają w nią , grają.

leo

Celowo nie użyłem nazwy gry. To był test. Masz punkty!