Bardzo mroczna strona Pałuk

leo

Są tacy ludzie, jest ich zaledwie kilkoro, ale jak łyżka dziegciu niszczy beczkę miodu, tak kilka osób bezdennie głupich i chorych z nienawiści potrafi mnie skłonić do zastanowienia, czy warto nadal Pałuki promować i do przyjazdu zachęcać. Ja będę przyjeżdżać nadal, jak to od kilkunastu lat robię, ale mogę tu ani sam pieniędzy nie zostawiać, ani moich przyjaciół do tego zachęcać.

Ktoś, zapewne całkiem niespełna rozumu, próbuje wyszydzić moje poszukiwanie 6-tygodniowej kwatery za 500 pln bo na tyle pozwala mój budżet emeryta. Ten NR (czyli niespełna rozumu) nazywa mnie z tego tytułu "naciągaczem". A ja w moim ogłoszeniu zaznaczam, że wystarczą mi spartańskie warunki w jakimś pustostanie czy budynku gospodarczym, nawet z materacem na podłodze i z koniecznością podgrzewania wody do mycia. Lepiej, żeby takie coś stało puste? Nasz NR uważa, że tak. Powiecie, że idiota? Też tak uważam. Zanim jednak przestanę zachęcać moich znajomych do wypoczynku na Pałukach, muszę wyjaśnić, że jeszcze pracując spędzałem tu dwutygodniowe urlopy, nawet pod namiotem, a od ponad 10 lat moje pałuckie wakacje to zazwyczaj pełne dwa miesiące, a nigdy kwatera drożej mnie nie kosztowała.

Czy mój pobyt jest "naciąganiem"? Za każdym razem zostawiam tu jako jedna osoba od 2,5 do ponad 3 tys złotych. Zacznijmy od tych 500 pln za kwaterę bez "hotelowych" wygód. Te pieniądze daję komuś stąd i one tu wchodzą w obieg. Mój przyjazd i potem powrót to za każdym razem tankowanie tutaj za ok 200 pln czyli razem cztery setki pozostawione w tutejszych stacjach paliw. Żyję skromnie więc całe moje utrzymanie tzn jedzenie z codziennym jednym posiłkiem w taniej gastronomii, napoje, kosmetyki, chemia gospodarcza itp oceniam średnio na ok 40 pln dziennie, co w tym najkrótszym wariancie 6-tygodniowym daje lekko licząc ok 1700 zeta. Policzyliście? Wychodzi ok 2600 pln zostawionych co roku przeze mnie na Pałukach i zapewniam, że jest to rachunek zaniżony i nie obejmujący niektórych wydatków nieplanowanych.

No i teraz mam dylemat. Od lat zachęcam znajomych do odwiedzania Pałuk. Wielu skorzystało i byli zachwyceni. Czy ja teraz mam pisać, że to już nie te Pałuki, gdzie woda czysta, trawa zielona, a ludzie życzliwi i otwarci? Mam napisać, że w tym fantastycznym środowisku zaczyna dominować "sort" zawistnych, podłych, kłótliwych i mściwych ludzików o mentalności ameby i IQ ledwie przekraczającym 10? Tak to zaczynam odbierać, mimo że moich wspaniałych przyjaciół nadal mam tam mnóstwo.

Ten ktoś, który ostatnio strasznie emocjonalnie się do mnie odnosi na forum Gazety Pomorskiej i uruchomił chyba już czwarty wątek, wydaje mi się psychicznie niezrównoważony. Postanowiłem pobudzić go do refleksji. Ktoś mnie uprzedził, że nie warto bo facet jest niereformowalny i na wiedzę odporny. Ale dlaczego śledzi każdy mój ruch na wielu frontach w sieci? Zażyję go żartem - pomyślałem - i zasugerowałem, że to wynik jego ku mnie skierowanego afektu. W końcu mamy gender, LGBT oraz szeroką społeczną dyskusję o masturbacji, a jego wpisy mocno samozaspokajanie sugerują. Więc tak niby żartem wykonałem wpis w tym duchu.

No i co? Trafiony - zatopiony. Tamten jego wcześniejszy wpis zniknął szybciej niż się pojawił. Jego wcześniejszego wpisu nie skopiowałem bo był durny jak poprzednie. Ale mam w wersji roboczej tę moją odpowiedź która wywołała jego panikę bo poczuł się zdemaskowany w swych skłonnościach i preferencjach.

Na forum Pomorskiej nie zamierzam dalej poniżać się do dyskusji na ich poziomie. Tutaj zapraszam bo wiem, że już wiele osób domyśla się, o kogo chodzi. Nie musimy wskazywać palcem i nazywać po imieniu bo przecież wiemy, kto to. Mnie raczej interesuje, czy mam tu wkleić ten tekst, który tak bardzo go przeraził. Uprzedzam, że będę kasował wpisy przekraczające pewne normy.

leo

Rewelacja😁 Mój eksperyment z małpiarnią działa. Jeden debil dotarł aż tutaj, ale był oczywiście zbyt głupi, by zauważyć, że to podpucha. Nasza dyskusja na miejsce tam, gdzie adminem jest "szef". Szkoda, że na tym całym gównianym forum Pomorskiej nie można wkleić screenu ekranowego bo mogłoby się z tego uśmiać więcej ludzi. Na razie tylko ja sam z bezdennej głupoty mojego żnińskiego fanclubu mam bekę jak stąd do Władywostoku. Szkoda, że moje rodzinne sprawy w tym roku mogą mi zmienić czyli zredukować wakacyjne plany. Być może wyjątkowo będzie tu konieczna moja obecność. Byłaby to dla mnie szkoda bo mam dwie pałuckie propozycje zakwaterowania. Każda z nich jest super atrakcyjna i nigdzie nie tylko tych moich 500 nie tylko nie zakwestionowano, lecz nawet słowem na ten temat nie wspomniano.

PS - szanowny półgłówku, jeśli statystyka pokazuje, że któregoś dnia o czwartej nad ranem jednorazowo było nas on line osiem osób, to wcale nie znaczy, ile osób jest użytkownikami forum. No tak, ale z twoim rozumkiem 😉